Cukrzyca – przekleństwo współczesnego świata

Artykuły publikowane w miesięczniku „Czwarty Wymiar” Nr 3/2012, 4/2012, 5/2012

Cukrzyca typu 1 – tzw. młodzieńcza, insulino zależna, powstaje po destrukcji komórek β
wysepek Langerhansa trzustki i stanowi zdecydowanie mniejszy procent ( 10 ÷ 15%) niż cukrzyca typu
2 (ok. 85 ÷ 90%). Przyczyną cukrzycy typu 2 nie jest zniszczenie komórek β wydzielających insulinę,
ale ich nieprawidłowe funkcjonowanie, często uwarunkowane dziedzicznie, które w pewnych
warunkach prowadzi do względnego niedoboru insuliny. Bardzo małą grupę tego typu schorzeń
stanowią: tzw. cukrzyca wtórna i cukrzyca skojarzona. Cukrzyca generalnie uchodzi za chorobę trwałą
– nieuleczalną.
Biorąc jednak pod uwagę wiedzę z zakresu przepływu energii w organizmie człowieka wiemy,
że nic nie dzieje się bez przyczyny, a jej usunięcie otwiera drogę do usunięcia również skutków. Toteż
warto prześledzić kilka przypadków najbardziej powszechnej cukrzycy typu 2.
I tak: Pani Maria l.40 dowiedziała się o początkach choroby wykonując badania okresowe.
Poziom cukru wynosił ok. 140 jednostek. Otrzymała odpowiednie leki od lekarza rodzinnego z
nadzieją, że stan się poprawi – lekką nadwagę miała od dzieciństwa, więc swoją chorobę przypisała
kłopotami rodzinnymi i stresem w pracy. Po pewnym czasie, mimo zaordynowanego leczenia,
wartości cukrów zapisywane w dzienniczku zaczęły niepokojąco rosnąć, a samopoczucie było coraz
gorsze. Zwiększyły się dawki leków, zdarzały się coraz częściej kłopoty z nadciśnieniem, pojawiły się
ataki bólowe związane ze złogami w drogach żółciowych. Zdesperowana kobieta skorzystała z
pomocy poleconego przez znajomych zielarza. Powtarzana przez wszystkich jak mantra – dieta, dieta
– niewiele dawała, natomiast po włączeniu ziół samopoczucie uległo poprawie. Przede wszystkim
ustały ataki bólowe. USG, po półrocznej kuracji ziołami, wykazało znaczne oczyszczenie dróg
żółciowych, jednak podwyższony poziom cukru nadal niepokoił. Skoki ciśnienia też złagodniały, ale
nie ustąpiły. Pani Maria zastanawiała się czy to nie za wcześnie na menopauzę, której przypisywano
tę dolegliwość. I właśnie z tym kłopotem pojawiła się w moim gabinecie.
Podstawą terapii dla mnie jest diagnoza energetyczna. Rozrysowany system energetyczny wskazywał
na znaczne osłabienie energii żołądka, pęcherzyka żółciowego, trzustki i jelit. Dodatkowo okazało się,
że Pani Maria prowadzi „bogate życie wewnętrzne” z powodu glistnicy i lambliozy. Diagnoza
wykazała również nietolerancję glutenu, czyli białka roślinnego zawartego głównie w pszenicy i życie,
owsie i jęczmieniu. Pierwsze podstawowe zalecenie to było absolutne wyeliminowanie z diety
glutenu. Dodatkowa terapia z pestkami dyni i ziołami pomogła pozbyć się „nieproszonych gości” czyli
pasożytów. Efekt: niemal natychmiast, bo po trzech dniach uregulowało się ciśnienie. Po miesiącu
spotkałyśmy się ponownie. Kłopoty z ciśnieniem odeszły w niepamięć. Dodatkowo ustąpiły problemy
ginekologiczne w postaci upławów oraz pokasływania, które odczytywano jako odruch nerwowy.
Problem stanowiła dieta. Od czasu do czasu Pani Maria, jak to określiła, musiała zjeść np. imieninowe
ciastko, które niestety zawierało gluten. Sama widziała tego efekt w postaci podnoszącego się cukru,
a czasami bólu brzucha. Po trzech miesiącach naszej współpracy nauczyła się wybierać i gotować
właściwe dla siebie pokarmy, cukier wrócił do normy. Nie bierze leków. Od 2 lat, raz na kwartał robi
sobie kilkudniową dietę oczyszczającą – warzywną. Stosuje suplementy roślinne. Gluten został na
stałe wyeliminowany z jej posiłków.
Inna historia sprzed lat to również kobieta – l.56 z silną cukrzycą typu 2, z zaburzeniami ciśnienia,
bardzo częstymi infekcjami dróg oddechowych, po operacji usunięcia woreczka żółciowego oraz kilka lat wcześniej operacji ginekologicznej.
Zaczęliśmy standardowo od zrobienia diagnozy energetycznej. Tu również jako największe
osłabienie organizm wskazał – drogi żółciowe, wątrobę, trzustkę, żołądek, jelita oraz nerki. Przyczyną
tych zaburzeń był gluten pszenny, skrobia pszenna oraz zaawansowana candidoza! W efekcie
zaproponowanej terapii i nowego bezglutenowego odżywiania udało się uniknąć przejścia na
insulinę. Po kilku miesiącach cukier się ustabilizował lekko przekraczając normę, ustąpiły infekcje
dróg oddechowych i pęcherza – o czym Pani wcześniej nie wspominała. Zwróciła również uwagę na
fakt, że już nie musi nosić wkładki higienicznej z powodu nietrzymania moczu. Radość nie trwała zbyt
długo. Pani po roku stabilnego zdrowia, za przywrócenie którego bardzo dziękowała, stopniowo
wróciła do starej diety – ciast, pieczywa pszennego i smażonego mięsa. Dziś jest po zawale i bierze
insulinę. Bardzo często choruje – mimo to nie stosuje diety. Takiego dokonała wyboru!
Cechą wspólną przedstawionych tu przykładów i wielu innych, które obserwuję od lat, jest
głównie osłabiony układ wątrobo – trzustka, co wynika z nietolerancji niektórych pokarmów i ich
jakości. Żołądek z jelitem nie w stanie odpowiednio przetworzyć paliwa, którym jest pokarm.
Śluzówki i powłoki jelit ulegają zniszczeniu i źle strawione tzw. metabolity dostają się do krwioobiegu.
Ponieważ największą oczyszczalnią krwi jest wątroba, tam powodują największe obciążenia. Tu warto
wspomnieć, że do obiegu czynnościowego wątroby należą: sama wątroba i pęcherzyk żółciowy,
komórki Langerhansa, gruczoły łojowe, nadnercza, paznokcie, spojówki oka, górne powieki, centralny
układ nerwowy, płat ciemieniowy i skroniowy mózgu. W konsekwencji tam również z czasem
następują zaburzenia. Kolejne schorzenia, czy infekcje są już tylko ich konsekwencją. Jeśli dołożymy
do tego tempo życia i towarzyszący mu stres, to działają one jak katalizator przyspieszający reakcję
chorobową.
Mam nadzieję, że pisząc o tym znajdą się chętni do eksperymenty z dietą i dla własnego dobra
odstawią np. produkty pszenne – o największej zawartości glutenu, choćby po to, aby poczuć
różnicę. Jeśli zgłoszą się 2 osoby z cukrzycą typu 2 i zgodzą na publikację ich diagnozy, bez podawania
po publicznej wiadomości ich danych, to wykonam dla nich takie badanie i zalecenia. Po kilku
miesiącach prosimy o opisanie efektów zastosowanej terapii.

                                             —————————————————–

CUKRZYCA – przekleństwo współczesnego świata – c.d.

Artykuł wywołał ogromne zainteresowanie wśród czytelników. Otrzymałam dużo pytań dotyczących
tej choroby, zarówno typu 2 jaki i insulino zależnego – typu 1.
Oto kilka z nich:
– czy przyczyną cukrzycy zawsze jest gluten i ewentualnie co jeszcze?
– z czego może wynikać nietrzymanie moczu (pytanie dotyczyło ludzi w wieku dojrzałym, ale i wielu
rodziców pytało o dzieci)
– co jest przyczyną cukrzycy typu 1
– czym zastąpić produkty z glutenem
Zapewnie tym artykułem nie rozwiążemy wszystkich problemów, które składają się na tak poważne
schorzenie jakim jest cukrzyca i jej konsekwencje. To, co mogę, to podzielić się z czytelnikami
działaniami, które zastosowane u chorych osób spowodowały znaczną poprawę, a często, ku radości i
mojej i pacjenta, zaowocowały pełnym, trwałym powrotem do zdrowia mającym swoje odbicie w
diagnozie energetycznej i w wynikach badań medycznych.
Wracając do pytań: w przypadku cukrzycy typu 2 i 1, niezależnie od złożoności procesu chorobowego,
zawsze występował problem z trawieniem produktów zawierających gluten. Mogła być to jego zła
tolerancja, alergia czy wręcz proces autoagresji. Wiele osób nie wytwarza enzymów do trawienia
glutenu. Naukowcy szacują, że aż ponad 80% populacji cierpi na odporność komórek na insulinę.
Duży udział w diecie produktów bogatych szczególnie w pszenicę jest źle, lub nie w pełni
wykorzystanych jako źródło energii, zwiększa ryzyko odporności insulinowej. Podnosi to ryzyko
zachorowania na wiele chronicznych chorób, w tym cukrzycy, chorób krążenia i nowotworów. Stąd
też, niezależnie od przyczyny, w przypadku odstawienia pszenicy, a często również żyta, owsa i
jęczmienia, dochodzi do spektakularnej poprawy. Często schodzą obrzęki, obniża się poziom cukru,
reguluje ciśnienie krwi i z czasem waga. Zły pokarm w organizmie człowieka nie ulega właściwemu
spalaniu. To trochę tak, jakby samochód z silnikiem benzynowym zatankować olejem napędowym do
ciągnika. Może i będzie ten samochód jakiś czas jeździł, ale krótko i marnie. Wie o tym każdy
kierowca. To samo dotyczy naszych organizmów. Muszą otrzymywać właściwe dla siebie paliwo.
Osłabienie procesów trawienia może mieć dodatkowo swoje źródło w naszych zachowaniach
emocjonalnych, które wpływają na „huśtawkę” insulinową. Psychiczne podłoże fizycznych
dolegliwości w przypadku cukrzycy leży przeważnie w nadmiernej potrzebie kontrolowania i
zarządzania. Często towarzyszy temu głęboki smutek i strach –o cukrzykach mówi się, że cierpią na
„brak życiowej słodyczy”. Nie umieją jej czerpać ze świata takiego jakim jest. Ciągle tęsknią za czymś,
co mogłoby być. Żyją w wycofaniu i niezadowoleniu. Może to być predyspozycja, która dostała się
nam po przodkach i trzeba ją zmieniać, życie wypełniać radością, cieszyć się dniem dzisiejszym,
samodzielnie działać, a problemy rozwiązywać, a nie je przeżywać.
Problem nietrzymania moczu może mieć wiele przyczyn i w każdym przypadku należy ustalić je
indywidualnie. Dotyczy on zarówno osób dorosłych jak i dzieci. Może to być kłopot zarówno w dzień
jak i w nocy. Występuje w mniejszym lub większym stopniu przy złej tolerancji glutenu. Metabolity,
które przedostają się z jelita do krwi, której największą oczyszczalnia jest wątroba i drogi żółciowe, z
czasem stają się przyczyną nieprawidłowego przepływu energii w ich obiegu czynnościowym, do
którego należy przysadka mózgowa. Ona min. odpowiada za prawidłowe działanie zwieraczy i
działanie pęcherza (często też problem dotyczy szyjki macicy u kobiet). U wielu osób poprawa
następuje po eliminacji glutenu z diety, u innych potrzebna jest zarówno zmiana żywienia oraz
detoksykacja układu pokarmowego, w tym np. wątroby a także układu nerwowego. Na marginesie warto wspomnieć, że tego typu dolegliwościom, szczególnie u dorosłych, towarzyszy bardzo często
niedoczynność tarczycy, a w połączeniu ze złą tolerancją mleka, może przyczyniać się do
powstawania autoimmunologicznej choroby tarczycy tzw. Hashimoto.
Cukrzyca typu 1 insulino zależna, często zwana dziecięcą czy młodzieżową, wg nauki przynajmniej w
większości spowodowana jest zakażeniem wirusowym, który w odpowiednio podatnym organizmie
wywołuje swoiste zaburzenie odporności (autoimmunizację) niszcząc komórki β – trzustkowe w
wyspach Langerhansa, które miały wytwarzać insulinę. Stąd stała potrzeba podawania insuliny.
Rodzi się więc pytanie – dlaczego ten wirus działa w taki sposób tylko na wybranych, a także jak
powstrzymać proces autoagresji?
Paweł, który do mnie trafił w wieku 7 lat był już od 3 lat na insulinie. Wyglądał źle. Jego twarz i ręce
miały sinawy kolor. W czasie zabawy bardzo szybko się męczył, często chorował na różnego rodzaju
infekcje. Czasami moczył się w nocy. Jadał bardzo grymasząc. Ten mały chłopiec mówił, że nie chce
żyć. Z wywiadu z mamą dowiedziałam się, że w czasie ciąży miała bardzo skomplikowaną sytuację
rodzinną, dużo kłopotów. Babcia Pawła chora była również na cukrzycę typu 2 a jego tata miał
podwyższony cukier. Wiadomo było, że jest to predyspozycja rodzinna. Sytuacje stresowe mamy też
nie wpłynęły na dziecko korzystnie. Podstawą pracy z Pawłem były długie, ciekawe rozmowy, dzięki
którym chłopiec zaczął pozytywnej reagować na różne życiowe sytuacje. Skorygowaliśmy jego dietę
odstawiając produkty głównie z pszenicy ze względu na to, że źle reagował na gluten, ale również, a
może przede wszystkim, na skrobię pszenną. Paweł po pewnym czasie nauczył się nawet poza
domem wybierać tylko takie jedzenie, które było dobre dla niego. Do terapii włączyliśmy zioła oraz
suplementy diety. Paweł był ze mną w kontakcie przez ok. 5 lat. Do dziś nie je pszenicy. Zawsze, gdy
jak mówi „zgrzeszył” – bolał go brzuch. Insulina, w porozumieniu z jego lekarzem, została stopniowo
skorygowana do 1/3 poprzedniej dawki. Zniknęły zasinienia, problem moczenia nocnego ustąpił po
miesiącu kuracji. Paweł jest dziś zdrowym młodzieńcem– świetnie wygląda, mimo że musi korzystać z
niewielkich dawek insuliny. Ten i wiele podobnych przypadków pokazują, że można zrobić bardzo
dużo na rzecz zdrowia nawet w tak skomplikowanej sytuacji.
Moje długoletnie doświadczenie wyroby pszenne stawia w grupie DESTRUKTYWNE I NIEJADALNE!
Pod koniec roku 2011 słyszałam w programie TV jak Pani Profesor w warszawskim szpitalu
dziecięcym martwiła się, że nie ma już pieniędzy na pompy insulinowe.
Chorych przybywa lawinowo. Skoro tak jest, warto zacząć obserwować, co jest tego przyczyną.
Zaczynając od dzieci, trzeba by wcześniej edukować rodziców. Warto, aby wiedzieli, że ich kondycja
psychofizyczna w chwili poczęcia nowego życia jest dla niego punktem wyjściowym. Dobrze byłoby,
aby rodzice poznali, jaki mają typ metabolizmu, co dobrze tolerują jako pokarm, żeby w przyszłości u
ich dzieci nie było kłopotów ze zdrowiem. Wiedza o zdrowiu rodziców i dziadków może być cenną
wskazówką, na co zwrócić uwagę. Badanie mapy toksyn, pewnych predyspozycji żywieniowych czy
emocjonalnych jest możliwe dzięki osiągnięciom nauki i elektronicznym sprzętom badawczym, a
także dzięki samodzielnie wykonywanym testom kinezjologicznym. Innym istotnym elementem w
życiu człowieka jest informacja- dzielmy się nią. Skończmy z krytykanctwem, włączmy obserwację i
ciekawość zamiast „na pewno nie”. Pytajmy „skąd wiesz?”, „jak do tego doszedłeś?”, „jakie masz
doświadczenie” i „co ewentualnie pomogło?”. Czytajmy etykiety na produktach, za które płacimy.
Stawiajmy pytania: „czy to jest naturalne?”, „czy w takiej postaci rośnie na polu?”, „jak się po tym
czuję?”. Nauczmy się dbać o to, co mamy najcenniejsze – zdrowie- na wszystkie możliwe sposoby.
W następnym numerze zaproponuję, jak układać dietę dla osób z cukrzycą.
Relacje zdiagnozowanych chętnych, którzy zgłosili się w związku z artykułem o cukrzycy
przedstawimy w kolejnych numerach.

———————————————————————

CUKRZYCA A DIETA

Niezależnie od tego, na co chorujemy ważne jest, aby wziąć pod uwagę swoje indywidualne
cechy, takie jak: typ metabolizmu (białkowy, węglowodanowy, mieszaniny), predyspozycje ze
względu na grupę krwi (A, B, AB, 0), ograniczenia wynikające z aktualnego stanu zdrowia, a także
zapotrzebowanie wynikające z choroby, stresu, wieku czy klimatu w którym żyjemy.
Innym elementem, który w powikłaniach układu pokarmowego stanowi dla organizmu duże
ułatwienie, z uwzględnieniem powyższych predyspozycji, to tzw. dieta rozdzielna. Nie łączy się w niej
pokarmów białkowych z węglowodanami. Dla przykładu kanapka (węglowodany) może być z np.
masłem i pomidorem lub ogórkiem, pokrojoną zieleniną, natomiast białka – fasola, orzechy, sery czy
mięso lepiej łączyć z warzywami.
białka warzywa węglowodany

Obecnie jako racjonalne odżywianie uznawana jest piramida żywieniowa w takim kształcie:

piramida żywieniowa

Biorąc pod uwagę wiedzę z zakresu żywienia oraz własne spostrzeżenia możemy przystąpić do
poprawienia jakości posiłków. Zaczęłabym od tego, co dla określonej grupy krwi jest
przeciwwskazaniem i ograniczyłabym do minimum. Po wtóre metabolizm: – czy lepiej i dłużej czuję się najedzony po białkach, czy węglowodanach – pamiętając o 5 porcjach warzyw i owoców jako
podstawie. Wówczas warto spisać swój jadłospis np. z poprzedniego tygodnia i dokonać w nim
stosownej korekty na przyszłość.
Przepisy, które najczęściej podobały się moim klientom, a dla Państwa, mam nadzieję, będą
natchnieniem i inspiracją do tworzenia własnych, zostały zamieszczone w majowym wydaniu” Natura
i Ty”.
Bardzo często otrzymuję od czytelników pytania o diagnozę energetyczną. Jest to metoda
pod nazwą „Nauczyć się czytać człowieka”, za pomocą której, w bardzo krótkim czasie, można
uzyskać od organizmu badanej osoby wskazówki dotyczące jego kondycji.
W człowieku zapisane jest wszystko i można znaleźć odpowiedzi na temat powstawania wielu
schorzeń, szczególnie ich przyczyn. To rozpoznanie otwiera drogę do uregulowania całego systemu
energetycznego poprzez usuwanie przyczyn i skutków, tym samym do wyzdrowienia.
W czasie wakacji, pod patronatem „Czwartego Wymiaru”, odbędą się 7 – dniowe wczasy
połączone z diagnostyką energetyczną i nauką doboru właściwej diety. Zapraszamy na nie wszystkich,
którzy chcą poprawić wydolność układu pokarmowego, również z nietolerancją glutenu i mleka, oraz
problemami ze skórą, o czym napiszemy w następnym numerze.

Małgorzata Worsztynowicz

Więcej informacji na stronie internetowej www.biofil.net lub tel. 601 32 08 16